Strony

niedziela, 23 sierpnia 2020

Siła czasu

 

Źródło: pixabay.com


Ludzie ulubili sobie okołonoworoczne planowanie tego, co chcieliby zrobić, a wiedzą, że będzie ciężko Planują, że dokonają niemożliwego w nowym roku, po znalezieniu dobrej pracy czy miłości swojego życia. O ile dwie ostatnie nie wiadomo czy kiedykolwiek nastaną, o tyle upływ czasu w postaci kalendarzowego roku jest całkiem mierzalny. Nie byłam odmiennym przypadkiem, gdy pierwszego stycznia 2020 r. podjęłam jakże precyzyjną myśl: napiszę książkę i dokonam tego w 2020 roku!

Od tamtej pory upłynęło dużo czasu, zdecydowanie za dużo. Dzisiaj zrobiło mi się głupio, że nie poczyniłam żadnych czynności i wnet wymyśliłam spis treści oraz tytuł.

Małość i słabość człowieka jest zatrważająca. Marzenia o własnej opasłej lekturze same się nie urzeczywistnią. Pomyślałam, że skoro osiem lat temu miłość zmotywowała mnie do czynów, tym razem nie będzie inaczej! 

środa, 15 kwietnia 2020

Dzieci widzą więcej

 

Foto: pixabay

Przypominając sobie dwunastoletnią siebie jestem pod wrażeniem tego, ile w tak małej istocie mieściło się uczuć i emocji. Odnoszę wrażenie, że świat, w jakim żyję, przyczynia się do zobojętniania wrażeń. Oby jedynym naszym uniesieniem nie pozostało uniesienie brwi.

Dlaczego dzieci widzą więcej? Powód jest jeden: wrażliwość. Wydaje mi się, że wraz z wiekiem zatracamy w sobie wrażliwość. 

Co sprawiło, że przypomniałam sobie wiek wczesnonastoletni? To właśnie wtedy wydarzyło się coś, co wyryło we mnie niezniszczalny ślad. W wieku 12 lat byłam dziewczynką drobną, wstydliwą, wrażliwą, skromną, a jednocześnie taką, która już trochę przeszła w życiu złych zdarzeń. Do dziś nie wiem, dlaczego akurat mnie tamtego wieczoru przydarzylo się coś niezwykłego. Niczym na to nie zasłużyłam, ale właśnie w tym tkwi sekret - objawiać się małym.


 

 

 

 

niedziela, 28 lipca 2019

Medycyna estetyczna


Wybrałam się do jakiegokolwiek okulisty, którego znalazłam na popularnej stronie internetowej. Zdziwiły mnie wolne terminy już na następny dzień, ale co można spartaczyć w przypadku zwykłego dobrania okularów? Nawet w salonach optycznych potrafią skutecznie dobrać szkła, więc co dopiero lekarz? Prościzna!

I nie zaprzeczam jakoby ów okulista źle stwierdził moją wadę wzroku (zweryfikuję to gdzie indziej), ale bynajmniej nie czułam atmosfery "okulistycznej".

Na wstępie, przed badaniem, pan zapytał o mój wiek, po czym wręczył mi wizytówkę osoby, która wykonuje laserowe zabiegi oczu. Stwierdził, że już od 21 roku życia można przeprowadzać takie operacje.

Wadę wzroku rozeznał (okazało się, że nieco oślepłam w ciągu 3 lat. Jest to nad wyraz smutne).

Przy końcu wizyty okulista postanowił pójść na całość:
- Dam Pani ulotkę zabiegów medycyny estetycznej, gdyby chciała pani skorzystać.

Pewnie, daj. W końcu i tak dałeś mi już wizytówkę Twojego znajomego na laser i ulotkę najlepszych na świecie nawilżających kropli do oczu. Brak mi tylko uniesienia powiek, żeby lepiej wyeksponować oczy.

Do takich właśnie lekarzy, proszę Państwa, nie ma kolejek.

sobota, 27 stycznia 2018

Herbatka

Piątkowy dzień w pracy zaczął się wybornie (skończył także).

Mamy w pokoju stolik, na którym urzęduje czajnik. Właśnie zagotowała się woda i Dominik podszedł do tegoż stolika wraz ze swoim kubkiem, po czym zabrał głos:
- Aniu, zalewasz czymś?
- Najczęściej wodą - odparłam po chwili namysłu.

czwartek, 21 września 2017

Telefon do...

Na ostatnim roku studiów zatelefonowałam do profesora, z którym mieliśmy ćwiczenia. Bowiem w usosie widniała inna ocena od tej, którą miałam wystawioną w indeksie.
- Dzień dobry, nazywam się... (to naprawdę pech, że się przedstawiłam!), mogę zająć chwilkę? - zapytałam uroczo.
- Tak, oczywiście.
- Dzwonię w sprawie ocen... Bo do indeksu wpisał mi pan piątkę, a w usosie jest czwórka.
- Ale ja nie wstawiałem jeszcze ocen do usosa - w głosie usłyszałam lekki uśmiech.
- Ale ja mam.
- Niemożliwe, dopiero w czwartek to zrobię.
Nie mogłam w to uwierzyć i wciąż ciągnęłam rozmowę:
- Możliwe!
- Proszę pani, ja nazywam się... (przedstawił się!) i uczyłem przedmiotu... (podał nazwę!)... i nie wpisałem jeszcze ocen do usosa - musiał mieć ze mnie niezły ubaw, słyszałam w słuchawce!
- Jejku, przepraszam!!! - wtem ocknęłam się, jaką gafę strzeliłam!

Okazało się, że pomyliłam nazwy przedmiotów, a ten przedmiot, z którego miałam wystawioną ocenę w usosie był w poprzednim semestrze... I, co gorsze - tak, pomyliłam nazwiska wykładowców...